Jerzy Meysztowicz, Apteka dla Aptekarza 2.0: „Potrzebujemy rozsądnych ograniczeń, a nie strachu przed sieciami”

Jerzy Meysztowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych, od lat zajmuje się tematyką deregulacyjną. W rozmowie z politykazdrowotna.com mówi wprost: – AdA 2.0 była procedowana bez konsultacji, a procedowanie odbyło się niezgodne z Konstytucją. Zwraca też uwagę na realne zagrożenia związane z nadmierną koncentracją rynku – nie tylko przez sieci, ale także przez hurtownie.
Podkreśla pan, że polski rynek apteczny jest jednym z najbardziej przeregulowanych. Powiedział pan też na posiedzeniach zespołu aptecznego, że zapisy AdA 2.0 powinny być wyeliminowane z obiegu prawnego. Dlaczego?Bo Apteka dla Aptekarza 2.0 to bubel prawny – niekonstytucyjny, wprowadzony bez debaty, konsultacji czy analizy skutków. Przepisy te zostały dodane do ustawy o ubezpieczeniach eksportowych – całkowicie obcej tematyce. Trybunał Konstytucyjny jasno wskazał, że procedura legislacyjna została naruszona – to była „wrzutka” poselska. Ale równie poważne są skutki materialne: AdA 2.0 ogranicza prawo własności – na przykład uniemożliwiając przekazanie apteki dzieciom, jeśli nie są farmaceutami, nie można też sprzedać małej sieci powyżej 4 aptek, tylko trzeba ją podzielić. To w mojej ocenie rażące naruszenie Konstytucji.
Wspominał pan o sytuacjach losowych, takich jak pożary czy powodzie, które stawiają właścicieli aptek w trudnym położeniu. Czy zespół pracuje nad propozycjami zmian, które pozwolą lepiej chronić przedsiębiorców w takich przypadkach?Tak w przypadku utraty możliwości prowadzenia apteki w jakimś miejscu, i to z różnych przyczyn, farmaceuta, który otworzy nowy punkt w obrębie 500 m, powinien działać na podstawie obecnego zezwolenia, tylko ze zmianą adresu. Ci, którzy zdecydują się na otwarcie apteki w gminie, gdzie jej nie ma, powinni być zwolnieni z opłaty za zezwolenie. To ponad 20 tys. zł.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt – prawnie nie jest dopuszczalna reklama aptek, niestety, ten przepis jest obchodzony poprzez reklamę wizualną suplementów diety, gdzie widnieje duże logo producenta, ma taki sam znak jak sieć aptek.
Jak ocenia pan obecną kondycję rynku aptecznego w Polsce? Które problemy uważa pan za najbardziej palące?Jednym z największych problemów jest coraz mniejsze zainteresowanie studiami farmaceutycznymi. Brak farmaceutów i brak zapewnienia im jasnej perspektywy rozwoju w ramach własnych aptek. Bardzo negatywnie oceniam zwiększenie się liczby gmin, gdzie nie ma ani apteki, ani punktu aptecznego, to prawie 500 gmin.
Czy nie było jednak potrzeby wprowadzenia dodatkowych ograniczeń dla rozrostu zagranicznych sieci aptecznych?Nie jestem przeciwnikiem ograniczeń – AdA 1.0 była w miarę rozsądna, bo zapobiegała sytuacjom, kiedy apteki otwierały się drzwi w drzwi. Ale demonizowanie sieci jako zagrożenia dla rynku to przesada. Mamy przecież duże polskie sieci – ZIKO, Apteki Słoneczne, DOZ należący do Spółki Pelion – to kapitał prywatny, krajowy. Mówienie, że wszystko przejmą zagraniczne koncerny, to straszenie. Sieci często oferują kredyt kupiecki, know-how i niższe ceny, to normalna praktyka rynkowa. W mojej ocenie lepiej mieć kilkanaście średnich sieci niż jedną, dwie dominujące.
Na ostatnich posiedzeniach zespołu mówił pan, że Neuca pośrednio ma wpływ na funkcjonowanie około 40 proc. rynku aptek i ponad 30 proc. rynku hurtowego. Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych niektóre dane nie były dość precyzyjne, dlatego spółka zaprzeczyła, mówiąc o dezinformacji. Jak pan się odnosi do tych zarzutów?Dane, które przytaczam, pochodzą z publicznych analiz i raportów. Twierdzenie Neuki, że na polskim rynku nie ma hurtowni posiadającej prawie 40 proc. rynku aptek jest mylące. Neuca podaje, że w ramach umów partnerskich jest związana z ponad 4 tys. aptek. Prawo zabrania posiadania przez hurtownie własnych aptek, ale poprzez tak bliską współpracę można uznać, że są to apteki w pewnym sensie zależne.
Zobacz także:Warto wspomnieć, że niedawno powstała organizacja 10 największych hurtowni, Polska Dystrybucja Farmaceutyczna (PLDF), kontroluje ponad 70 proc. runku hurtowego, a w sprzedaży do szpitali to prawie 75 proc. rynku. Łączny udział Neuki w rynku aptek wyniósł 37,4 proc., o czym sama firma donosi w swoich raportach [Raport roczny Neuki za 2024 ro, strona 10 – przyp. red.]. Udział w rynku hurtowym to ok. 30 proc.: „Rosnąca liczba sprzedawanych opakowań i spokój na rynku sprzyjały realizacji naszych celów strategicznych. Udziały rynkowe Grupy w 2024 roku wynosiły 29,5 proc., a w strategicznym obszarze aptek niezależnych 37,4 proc. Neuca osiągnęła w 2024 roku wysoką średnioroczną wartość wskaźnika polecalności Net Promoter Score wynoszącą 70 pkt wobec 69 pkt rok wcześniej”. Ponadto wspomniana PLDF ma w ofercie 95 proc. wszystkich dostępnych leków. To są fakty.
Więcej o zarzutach wobec Neuki i apelu spółki o zaprzestanie dezinformacji przeczytasz tutaj
Zobacz także:Neuca odwraca uwagę od realnego zagrożenia, jakim jest możliwość zaburzenia bezpieczeństwa łańcucha dystrybucji leków w Polsce. Obecnie nie istnieją jakiekolwiek zabezpieczenia prawne na wypadek przejęcia jednego z tych podmiotów. Firma nie informuje, że w 2023 roku większościowy pakiet akcji w tej spółce był przedmiotem transakcji pomiędzy podmiotem cypryjskim a polską spółką ASI. W przypadku przejęcia kontroli przez podmiot wrogi Polsce miliony pacjentów mogą zostać pozbawione dostępu do leków ratujących życie i zdrowie.
Neuca nadal uważa, że nie ma aptek…To prawda techniczna, jak już wspomniałem wcześniej, nie trzeba być właścicielem aptek, by je mieć pod kontrolą, wystarczą programy partnerskie i powiązania umowne. Apteki te są uzależnione nie tylko od Neuki w zakresie zaopatrzenia (hurt) – jeżeli w umowach partnerskich mają obowiązek zakupu do 80 proc. leków – muszą zainstalować aplikację Neuki i z niej korzystać. Apteki są uzależnione również w zakresie asortymentu – mają nakaz korzystania zgodnie z „Podręcznikiem operacyjnym”; w zakresie marketingu – Neuca składa aptekom ofertę wspólnych kampanii i to ona decyduje o promocjach. Formalny brak własności to zasłona dymna, bowiem w takim przypadku podobne działanie jak Neuki to jest zorganizowany model dominacji korporacyjnej wobec mniejszych partnerów – aptek indywidualnych.
Czy istnieją dobre strony współpracy aptek z Neuką?Nie można nie zauważyć, że Neuca stara się dbać o swoich parterów poprzez szkolenia, bonusy, opiekę informatyczną oraz zabezpiecza dostęp do czasami deficytowego asortymentu. Najsilniej kontrolowane przez Neukę są apteki działające pod szyldem „Świat Zdrowia” i „Partner+”. Łącznie w programach firmy uczestniczy 4140 aptek. Dla porównania sieci to DOZ, który ma 1500 aptek, dr Max – ok. 550 aptek, Gemini – 320 aptek i ZIKO – 120 aptek.
Niektórzy ostrzegają, że AdA 2.0 nie może po prostu zniknąć, bo spowoduje to powrót chaosu. Co można zaproponować zamiast? Czy istnieje pana zdaniem szansa na wypracowanie kompromisu między różnymi grupami interesariuszy rynku aptecznego?Zawsze kompromis jest właściwym rozwiązaniem. Według mnie dobrym rozwiązaniem byłaby uczciwa procentowa bariera koncentracji rynku (określenie procentowe udziału sieci w runku aptecznym podobnie jak to zorganizowano we Włoszech). Tylko nie 1 proc., bo to absurd – nikt nie będzie inwestował z takim limitem. 10–15 proc. – to dałoby przestrzeń do rozwoju, ale zabezpieczało przed monopolizacją. I nie chodzi tylko o sieci – hurtownie też muszą podlegać takim ograniczeniom. Programy partnerskie z aptekami de facto tworzą „ukryte sieci”. To one są dziś groźniejsze niż klasyczne sieci franczyzowe.
Na posiedzeniu zespołu aptecznego padły krytyczne głosy o franczyzie. Słusznie?Nie zgadzam się. Franczyza twarda i miękka to dwa różne modele. Ale oba mają sens. Dają aptekarzom dostęp do negocjowanych cen, centralnych zakupów, wspólnego marketingu. Jeśli są dobrze skonstruowane, to przedsiębiorca może zyskać bez utraty niezależności i funkcjonować w sieci aptek. Nie dajmy się zwariować. Problemem nie jest franczyza, tylko system, który utrwala rozdrobnienie i uzależnia małych od jednej hurtowni.
Co według pana może zakończyć spory i podziały w środowisku farmaceutycznym?Uważam, że trzeba znaleźć kompromis – między dużymi i małymi. Zaproponowaliśmy wspomniane już zmiany w zakresie przepisów dotyczących przenoszenia zezwoleń, by nie karać aptekarzy za to, że często muszą dokonać zmiany lokalizacji apteki. To elementarna sprawiedliwość. Musimy też przeprowadzić pełny przegląd skutków AdA 2.0 i na jego podstawie stworzyć nowe prawo – konsultowane z branżą oraz farmaceutami, uczciwe. Bez tego konflikt będzie się tylko pogłębiał.
Aktualizacja: 30/05/2025 06:30
politykazdrowotna